we suffer because of rush.

Tak tak, chorujemy na pęd, w pewnym momencie robimy niezłe codzienne maratony a to schodami, przejściem dla pieszych czy kolejnym korytarzem między budynkami. Zamknięci w kwadratach, okienkach, nutach i literach klawiatur, dziwimy się, że człowiek jeden z drugim dogadać się nie może. Czekam na wiosnę, aparat czeka też, jest kilka pomysłów na sesję, zdjęciowe.

Plus. projekt jednostrzałowych portretów do masowego projektu trwa. Narazie mam ok. 20 twarzy. Dlatego czekam na kolejne odważne osoby (nie odważne też).

fot. waw metro (z wagonami rosyjskimi, co nie dziwi)